Od kiedy obejrzałem wersje reżyserskie wszystkich 3 części uważam, że oglądanie ich w wersji kinowej to czysta profanacja, a w TVN to barbarzyństwo w biały dzień. W sprzedaży oraz TV powinna być tylko wersja reżyserska i tylko z napisami i na miłość boską bez reklam. Amen!
Ja wole wersje kinową, w reżyserskiej jest dużo nie potrzebnych "zapychaczy" przez co film staje się nużący. Co do lektora to nie wyobrażam sobie oglądać WP bez Macieja Gudowskiego. ;)
Ta niepotrzebnych.. A jak Kinówka ci wytłumaczyła skąd Gandalf nagle stracił Swoją laskę ?
Nigdzie nie napisałem, że jest nie potrzebna.. Raz widziałem i mi wystarczy. Jeśli ponownie wrócę do tego filmu to na pewno nie do reżyserskiej.
"Ja wole wersje kinową, w reżyserskiej jest dużo nie potrzebnych "zapychaczy" przez co film staje się nużący" przez to zdanie uświadamiasz czytelnikom tego forum że twierdzisz że jest wiele scen niepotrzebnych.
Tak, większość scen w reżyserskiej to suche dowcipy lub nic nie wnoszące dialogi. To oczywiście moje zdanie nie i musisz się z nim zgadzać.
Tak nie muszę się z tym zgadzać ale mam prawo skomentować że nie masz racji pozdrawiam.
Ja uwazam tak samo, kinowka o niebo lepsza od wersji rezyserskiej. Co do laski gandalfa to nawet tego nie zauwazylem, poza tym nie ma to zadnego znaczenia dla dalszej fabuly filmu.
Zgadza sie... ale pod koniec filmu gdy Gandalf odplywa z Szarej Przystani owa laska pojawia sie :) widac tutaj mala niekonsekwencje scenarzysty :)
Nie ma gorszej herezji, niż Król Nazguli pokonujący Gandalfa. Nie ma. Bzdurny wymysł PJ. Wisienką na torcie jest fakt, że mając go na swej łasce, nie poświęca dwóch sekund na dobicie, tylko nie wiadomo czemu odlatuje słysząc rogi rohanu. Tak czy siak sam fakt pokonania Gandalfa przez Nazgula, to bluźnierstwo :D
Mi to w ogóle nie przeszkadzało,dodawało tylko filmowi niepewności że może jednak przegrają :P
Jeżeli ma się jakiekolwiek pojęcie o świecie wykreowanym przez Tolkiena, to człowieka przy tej scenie szlag trafia. To trochę tak, jakby naprawdę duży szczur pokonał lwa wyrywając mu kły.
Zgadzam się, ale tylko w odniesieniu do "Dwóch Wierz". No ludzie, w 3 godzinnym filmie, ktoś pod koniec wciska mi żałosną scenę odnalezienia spiżarni Sarumana... Rzeczywiście, "bez tego film traci" ;)
dlatego niewie co niektórzy widza w wersji kinowej oczywiscie film w wersji kinowej jest dobry arcydzielo ale napewno nie az tak jak w wersji rerszyserskiej to juz mega arcydzieło kto sie ze mnia zgadza ?
Jest sporo scen w wersjach reżyserskich, które bardzo lubię. Zwłaszcza w Powrocie, gdzie kończą się wszystkie wątki i tak ladnie są zamykane. No i Usta Saurona - jako scena z cyklu "obejrzysz raz i już nie zapomniesz" ;) Najmniej podobają mi się sceny dodane w Dwóch Wieżach, wg mnie niewiele wnoszą.
O tak usta zapadaja w pamiec. No i krasmoludzi komentarz na deser calej sytuacji:) Miod malina. W powrocie takze smeirc sarumana to scena piekna)
Haha.
Ja lubię komentarz Gimliego przy przeklętych w Powrocie Króla ("Strata czasu, chłopcze. bez honoru za życie, bez honoru po śmierci!" :D
Wersja reżyserska ROTK jest niestety najsłabsza. Śmierć Sarumana, pomijając, że w złym stylu, powinna być w wersji kinowej (Lee wkurzył się o to na Jacksona i nie pojawił się na premierze), Gandalf pokonany przez Czarnoksiężnika to gwałcenie jednego z najbardziej dramatycznych momentów z książki, no i oczywiście BEKAJĄCY PIJANY GIMLI I LEGOLAS TRZEŹWY PO 15 PIWACH OHOHO JAKIE TO ŚMIESZNE (btw. Iluvatar nie mógłby być tak okrutny by razem z darem nieśmiertelności obdarzyć elfy niemal kompletną odpornością na alkohol).
Najlepsza była rozszerzona Drużyna Pierścienia - w zasadzie same smaczki dla osób znających książki.
pierwszy lepszy link: http://www.theage.com.au/articles/2003/11/14/1068674359773.html
10 lat temu w środowisku było o tym dosyć głośno.
Wersja reżyserska oczywiście. Bo dłuższa :P
Dla mnie najsłabsza jest rozszerzona wersja "Dwóch wież", nie pamiętam ani jednej dodanej sceny. To, że najrzadziej ją akurat oglądam, to inna sprawa, dla mnie generalnie "Dwie Wieże" są najmniej ciekawe (w przeciwieństwie do książki, gdzie to moja ulubiona część).
Profanacją jest oglądanie tego w TV...już o stacji emitującej ten film nawet nie wspomnę ;)
No ale nie każdy ma warunki...co też rozumiem. Ja jednak preferuję usiąść sobie wygodnie, włączyć projektor i zanurzyć się w Śródziemiu na długie godziny.
dla mnie kinowa wersja filmu władca pierścieni powrót króla jest do niczego i ta wersja sprawia ze ocena filmu to 0/10 czyli tragedia obejrzałem ten film w wersji kinowej tylko raz w życiu a w wersji rerzyserskiej juz przekroczone milion razy w werjsi rerzyserskiej ocena filmu to 10/10 mega arcydzieło bez sceny kiedy wala tym taranem w brame minastirit i gathmot mówi co robicie leniwe scierwa i puzniej jest zblizenie na jego twarz i mówi dawać tu wilczy łeb ten film nie ma sensubez tych scen